piątek, 26 lipca 2013

Rozdział 1

Naty
Boże, jak mnie ten Maxi wkurza, dlaczego? Tylko dlatego bo przyjaźnie się z Ludmi. Od kąd pojawiła się ta Violetta, Leon i Andreas odeszli, od naszej paczki, ja się jeszcze przyjaźnię, z nimi w końcu Leon to mój przyjaciel, od dziecka, tak samo jak ten głupek (czyt. Andreas). A Ludmi, to chyba, największy wróg Leona, Tomas... Tomas już się nie kocha w Violetcie i przyjaźni się z całą paczką. A jeśli chodzi o Ludmile to działa mi na nerwy, ale nie postawię się jej, bo nikt mnie nie lubi i na pewno nikt nie wyciągnął by do mnie ręki.
-Naty, Naty ! Czy ty mnie słuchasz ?! -Krzyknęła Ludmila, która właśnie wyrwała mnie z myśleń.
-Tak
-Przynieś mi wody!
-Już idę. - Odpowiedziałam i poszłam po wodę, po drodze, zaczepił mnie Leon z Tomasem
-Naty, nie musisz służyć Ludmile -Powiedział Leon
-Ale zrozum, że bez niej nic nie znaczę, a nawet jeśli bym się jej postawiła, to nikt by do mnie nie wyciągnął ręki.
-Na przykład?
-Maxi, Cami, Braco.
-Oj tam, masz nas, a z nimi na pewno byś się za przyjaźniła -Powiedział Tomas
-Nie sądzę, a teraz wybaczcie ale muszę iść po wodę dla Lu. Powiedziałam, po czym posłusznie udałam się po wodę. Po drodze rozmyślałam nad propozycją Leona i Tomasa, w końcu Leona znam od dziecka i wiem, że by mnie nie zostawił. Nagle zobaczyłam Diego. DIEGO?!
-Diego ?! Co ty tutaj robisz?
-Przyjechałem na castingi, cieszysz się?
-Oczywiście!
*Pare dni później*
Chyba naprawdę zostawię Ludmile, mój przyjaciel Diego przyjechał z Hiszpanii do mnie.
-Naty! -Krzyknął Diego, a ja się odwróciłam
-Tak?
-Masz ochotę na koktajl?
-Hmm...Ale mamy jeszcze jedną lekcje z Angie.
-No racja, to po zajęciach?
-Jak mnie złapiesz! -Krzyknęłam i uciekłam w stronę klasy Angie, wbiegłam do sali i myślałam gdzie by tu się schować. Zobaczyłam Leona podbiegłam do niego, wskoczyłam mu na barana.
-A tobie co się stało? -Spytał zdziwiony Leon
-Diego mnie goni.
-Aha...
Po chwili do klasy wbiegł Diego i zaczął się rozglądać,
-O tu jesteś Naty !
-Hihi, Leon zrób coś! On tu się zbliża! -Krzyknęłam a wszyscy zaczęli się lampić na tą scenkę.
-A co będę mieć w zamian?
-Yyy... Postawię ci koktajl
-Jaki?
-Malinowy
-Przecież mam uczulenie na maliny.
-Wiem, przy najmniej mi go oddasz.
-Naty Kotku chodź tu. -Powiedział Diego, a ja mu wystawiłam język
-Nigdy, skarbie!
Po chwili do sali weszła Angie, i popatrzyła na naszą trójkę jak na wariatów.
-Yyy... Przejdźmy do lekcji.
-Leon możesz już mnie puścić -Szepnęłam.
-Nigdy.
-Ale Leon! -Krzyknęłam że aż wszyscy się na mnie popatrzyli
-Viola powiedz coś Leonowi!
-Leoś, puść Naty to dostaniesz całusa. -Po tych słowach Leon mnie puścił, a ja upadłam, uderzając głową w ścianę.
-Leon! Co ty zrobiłeś?! -Krzyknęła Fran
-Co znowu ja?!
-Ała, moja głowa -Powiedziałam
-Naty, wszystko dobrze? -Spytała zmartwiona nauczycielka
-Tak.
Koniec rozdziału 1 :3